poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Trójka


Stanęłam na wprost pary wraz z moim towarzyszami. Obydwaj wyminęli jednak dziewczynę szerokim łukiem wołając mnie za sobą. Ocknęłam się i szybko ruszyłam do nich. Schlierenzauer odprowadził mnie wzrokiem zupełnie nie zainteresowany tym co mówiła do niego blondynka
-Gregor słuchasz ty mnie w ogóle?-  usłyszałam jeszcze w tle za sobą głos dziewczyny. Odwróciłam się i widziałam jak blondyn mnie jeszcze obserwuje.
-No to, to była Sandra-powiedział ze znudzeniem Fettner.
-Tak tak, to gdzie idziemy?- szybko zmieniłam temat,. nie chcąc rozmawiać o niej.
-Może do tej kawiarni tutaj-zaproponował Morgenstern. Zgodziliśmy się co do miejsca i parę minut później już piliśmy kawę. Rozmawialiśmy o dosłownie wszystkim. O tym co u nich, o tym co u mnie, o nadchodzącym sezonie. Oczywiście nie obyło się bez rozmowy o moim kolejnym przyjeździe do Austrii. Po mile spędzonym czasie chłopaki odprowadzili mnie na przystanek gdzie pożegnaliśmy się.
-Obiecaj, że wpadniesz do nas na trening któregoś dnia-  poprosili mnie obaj.
-No jasne, ja i mój aparat wpadamy na sesję- uśmiechnęłam się po czym wsiadłam do nadjeżdżającego busa.
*Oczami Gregora*
W pierwszej chwili jej nie poznałem. Nie sądziłem, że ją gdzieś tu spotkam, że nie tak szybko, a przecież wiedziałem, że mieszka w okolicy Zakopanego. Nic się nie zmieniła, ta sama drobna dziewczyna o czarująco pięknym uśmiechu, cudownych, długich, brązowych włosach i wciągających czekoladowych oczach.
-Gregor czy ty mnie w ogóle słuchasz?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Sandry-Gregor, no odpowiedz!
-Tak słyszę-odpowiedziałem ostro. Spojrzałem na dziewczynę, zrobiła tą swoją obrażoną minę- Ech, idę do pokoju. Odechciało mi się wszystkiego.
Odszedłem od niej i tak jak powiedziałem udałem się do pokoju. Nie miałem ochoty na nic. Właśnie tak działała na mnie Anka w towarzystwie innych chłopaków, nawet jeśli byli to tylko nasi koledzy. ‘Tylko dlaczego nawet się nie przywitała...’ powiedziałem sam do siebie i rzuciłem się na łóżko.

*Oczami Ani*
Starałam się wejść do domu jak najciszej jednak, na moje nieszczęście, Ewa usłyszała jak wchodzę i wyskoczyła z kuchni.
-Byłaś u Maćka?- spytała podekscytowana.
-Nie, nie byłam, a po co miałam być?- zauważyłam jak swoją odpowiedzią zgasiłam cały zapał w dziewczynie.
-Nie nic, po prostu tak pomyślałam, bo długo cię nie było-blondynka wróciła do kuchni, a ja ruszyłam w stronę swojego pokoju-Wiesz, on mimo wszystko bardzo tęsknił za tobą.
Słowa Ewy zatrzymały mnie w połowie schodów, wiedziałam, że powiedziała to specjalnie bo chciała o czymś porozmawiać dlatego zeszłam z powrotem do kuchni, zasiadłam na krześle i w oczekiwaniu na dalsze informacje patrzyłam pytająco na nią.
-Rozmawiałam z nim o tym co zaszło między wami przed wyjazdem-mówiła koncentrując się jednocześnie na gotowaniu-On od początku wiedział, że nie powinien był tak ostro reagować na twój wyjazd do Austriaków ale bał się, że prędko nie wrócisz, że oni cię tam zatrzymają. Wiesz ja nawet myślę, że on coś do ciebie czuje-urwała.
-Co ty mówisz, przecież on ma dziewczynę-odparłam lekko zdziwiona podejrzeniami Ewy.
-Jaką dziewczynę?- spytała wyraźnie zaskoczona-Od kiedy?
-Jakaś Natalia, podobno starsza od niego, od pół roku są razem. Widzisz jestem lepiej poinformowana od ciebie- tymi oto słowami doprowadziłam blondynkę do nagłego ataku śmiechu. Zdezorientowana spoglądałam na kobietę, nie rozumiejąc przyczyny jej nieopisanego rozbawienia próbując opanować jej atak zapytałam- Co cię tak śmieszy?
 -Bo widzisz-dziewczyna odwróciła się przodem do mnie- ta Natalia to jego i Kuby kuzynka. A w ogóle skąd ten pomysł, że to jego dziewczyna?
-Bo widzisz..-naśladowałam ją-Twój mąż, a mój brat mi tak oznajmił.
-Wiedziałam! Ten to zawsze coś pokręci-klasnęła w ręce-A mówiłam Maćkowi, żeby przedstawił ją wszystkim, to nie no i teraz mamy plotki, że nasz młodszy z Kotów ma kiepski gust.
Tym razem obie się roześmiałyśmy. Ewka odgrażała się jeszcze przez chwilę, że wybije Kamilowi skutecznie te wszystkie plotki. Po paru minutach nałożyła nam to co przygotowywała podczas naszej rozmowy. Zjadłam z apetytem posiłek przyrządzony przez moją szwagierkę i poszłam pozmywać. Po wykonaniu tej czynności położyłam się na kanapie i włączyłam telewizję.
-To co? Oglądamy jakiś film?- zaproponowała Ewa. Wybrałyśmy pierwszy lepszy film i uruchomiłyśmy DVD. W połowie filmu spostrzegłam, że Ewka zasnęła, ‘zupełnie jak Kamil’ pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem. Wstałam wyłączyć telewizor, gdy nagle poczułam wibrację w kieszeni. ‘No i o wilku mowa’ powiedziałam sama do siebie i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Pakuj się i Ewkę i natychmiast przyjeżdżajcie do Kotów na imprezę- powiedział i szybko się rozłączył. Zdziwiona telefonem brata natychmiast obudziłam Ewę i tak jak poprosił nas Kamil tak zrobiłyśmy.
Pół godziny później byłyśmy w posiadłości należącej do Maćka i Kuby chwilowo gdyż ich rodzice wyjechali na weekend. Wysiadłyśmy, a do natychmiast dotarła głośna muzyka i głos ludzi. Weszłyśmy do środka gdzie było pełno ludzi. Wśród tłumu ludzi wypatrzyłam Maćka, który zaczął przeciskać się między meblami.
-Anuś przyszłaś!- przytulił się mocno do mnie.
-Tak, Kamil po nas zadzwonił. Dlaczego nic mi nie powiedziałeś że imprezę robicie!- krzyknęłam ściszonym głosem i spojrzałam z wyrzutem na chłopaka ale tak naprawdę nie umiałam się na niego złościć.
-Chciałem po ciebie przyjechać i zrobić ci niespodziankę- tłumaczył się brunet- Przepraszam.
-Nie no przecież żartuję, to idziemy do reszty?- uśmiechnęłam się szeroko na co chłopak wziął mnie za rękę i pociągną w kierunku ogrodu gdzie znajdowała się reszta skoczków. Każdy z osobna przywitał mnie ciepłym uśmiechem. Wśród skoczków zauważyłam Anetę, dziewczynę Kuby i żonę Piotrka, Justynę z córeczką Karolinką. Wszyscy bawili się w najlepsze przy głośnej muzyce. Dołączyłam z Ewą do pozostałej części damskiej pośród towarzystwa. Chłopcy jak zawsze rozmawiali o samochodach, zbliżającym się sezonie i obgadywali inne reprezentacje, a mówią, że to my tak plotkujemy.
-Myślicie, że Maciek to w końcu sobie kogoś znajdzie?- ni stąd ni zowąd wypaliła ze swoim pytaniem Ewa, jak zawsze. Wszystkie spojrzałyśmy po sobie lekko zaskoczone pytaniem Ewy.
-Maciek to może i w końcu ale Dawid-pierwsza odezwała się Justyna
-No nie wiem. Z Dawidem to różnie bywa ale Maciek jest chyba zbyt ambitny i zapatrzony w skoki-odparła Aneta. W końcu przestałam ich słuchać i obserwowałam Maćka. Patrzyłam ja się śmiał, opowiadał komicznie gestykulując przy tym. Akurat rozmawiali o motoryzacji, która była drugą pasją Kota, zaraz po skokach.
Dyskusje rozwijające się między nami i chłopakami przerwał Kuba wołając nas na jedzenie, które sam zrobił na grillu. Usiedliśmy przy ogromnym stole ustawionym w domu. Po zjedzonym posiłku ponownie przenieśliśmy się do ogrodu lecz w już zmniejszonym składzie, bo Piotrek z rodziną musieli się już zbierać z powodu późnej godziny. Usiadłam wygodnie w altance i przyglądałam się dobrze widocznym dziś szczytom tatr.
-Hej, a ty co tu tak sama siedzisz?- spytał młodszy Kot i dosiadł się do mnie. Odwróciłam się w jego stronę i nie opowiadając na pytanie chłopaka uśmiechnęłam się do niego i ponownie spoglądałam na góry.
-A gdzie twoja kuzynka?- spytałam dalej wpatrując się w krajobraz górski.
-Skąd wiesz, że ona tu była?- zapytał ewidentnie zaskoczony po czym dodał- Wyjechała do domu razem z moimi rodzicami, mieszka nad morzem. Przyjechała na parę dni ale nie wiem po co. Podwiozła mnie do domu od was rano. Tak ogólnie to przepraszam, że się wtedy nie pożegnałem ale przyjechała tak nagle, a ty jeszcze spałaś i..
-Nie ważne-przerwałam chłopakowi jego tłumaczenie zatykając mu usta ręką- Co byś powiedział na wycieczkę w góry?
-Teraz?
-Nie mówię,  że teraz... Nie wiem, na przykład jutro?- zaproponowałam.
-Czemu by nie ale sami we dwoje, tylko w takim układzie inaczej nie idę-pogroził mi palcem czym wywołał  uśmiech na mojej twarzy.
-Dobrze, sami we dwoje. To co, jutro pod wejściem do Morskiego o siódmej?
-Niech będzie- chłopak przybliżył się do mnie i objął mnie ramieniem. Ułożyłam głowę na jego torsie. Czułam się bezpiecznie, zawsze tak się czułam przy Maćku i tylko przy nim. Zza domu wyszedł uradowany Kamil wykrzykujący moje imię, szybko uniosłam się i czekałam aż nas zauważy.
-Tu jesteście! Wszędzie was szukałem, Ania zbieramy się jedziesz z nami czy wrócisz później autobusem?
-Ja ją potem odwiozę-uprzedził mnie Maciek w mojej odpowiedzi.
-No dobra, tylko nie za późno-mój puścił oczko i zniknął za domem, a ja powróciłam do poprzedniej pozycji i spoglądałam na góry. Czułam jak Maciek gładzi moje włosy swoją dłonią, byłam niesamowicie zmęczona. Moje oczy przestały ze mną współpracować przez co szybko zasnęłam w ogrodowej altance, a za łóżko posłużył mi mój przyjaciel.

***

No i mamy trójkę. Nie wiem czy to się nadaje do publikacji, mam wrażenie, że co rozdział to gorzej ale warto próbować, może komuś to się podoba. Pomysł na ten rozdział przyszedł w trakcie pobytu w Wiśle od tak! Pozdrawiam wszystkich czytających:)